Kojec Motherhood cz. 1


Skład: 100% bawełny
Wypełnienie: najwyższej jakości poliestrowe wypełnienie spełniające normy Oeko-Tex Standard
Rozmiar: 55x25x130cm.
Cena: ok. 159 zł

To będzie wpis bez moich własnych zdjęć (nie ma mi kto ich zrobić no i nie jestem jakoś super fotogeniczna ;) ). Musicie wierzyć mi na słowo :D

"Kojec Motherhood to najpopularniejsza w Polsce poduszka w kształcie litery C. Zapewnia wsparcie całego ciała, tak ważne dla każdej kobiety w ciąży. Ułatwia sen i odpoczynek. Gwarantuje wygodne wsparcie podczas karmienia piersią, zarówno w pozycji siedzącej jak i leżącej. Polecana przez położne."

Kiedy byłam w ciąży z Kubusiem takie poduchy dopiero wchodziły na rynek. Zawsze byłam zdania, że nie potrzebuje jakiś specjalnych gadżetów - przecież tyle kobiet w ciąży i karmiących piersią też z nich nie korzysta. Nie ufałam nie sprawdzonemu produktowi - w szczególności, ze ma swoją cenę - choć już wtedy wiele z mam je polecało.
Tym razem - dzięki szczęśliwemu losowi - mam przyjemność spać z poduszką - kojcem Motherhood (potocznie nazywanym rozwodnikiem).
Napisałam przyjemność, ponieważ od samego początku użytkowania (po mimo, że brzuszek był jeszcze malutki i prawie nie widoczny) przytulając się do poduszki czułam, że jest mi wygodnie, a nawet odczuwałam ulgę gdzieś w okolicach kręgosłupa.
Teraz brzuszek jest już większy i widoczny, i nie wyobrażam sobie, że mogłabym jej nie mieć.
A oto ja po raz pierwszy bez Kuby.


Produkt jest rewelacyjny! Śpię (na lewym boku) z poduchą tak, że jest ułożona za mną, a jej zaokrąglone "rogi" mam pod głową i między nogami. Tak jak na obrazku.


Albo zwijam się w kłębek i dolną część mam pod nogami tak, że mają wsparcie i są wyżej niż reszta ciała - co jest zdrowe i polecane nie tylko w ciąży.

Zrezygnowałam z innych poduszek i jaśków - ta starcza mi zupełnie i obojętnie jak bym się nie położyła zawsze ułożę się w wygodnej pozycji. Świetnie sprawdza się również wtedy, kiedy chcę spać na brzuchu - co stało się praktycznie nie możliwe. Kładę się w taki sposób, że brzuszek jest wsparty przez kojec, a ja mam poczucie jakbym zasypiała w pozycji, w której chcę.
Kolejnym atutem jest to, że można wygodnie usiąść np. na kanapie przed telewizorem podpierając plecy. Zawijam wtedy poduchę tak, aby jej część znajdowała się za plecami i na nogach. Podobnie będzie wtedy, kiedy będę karmić maluszka.

Kiedy Kubuś był maleńki nieźle musiałam nagłowić się co zrobić, aby bez cierpnięcia (szczególnie rąk i kręgosłupa) móc go nakarmić. Podkładałam pod ręce poduszki, koce i inne cuda... wszystko się zsuwało, a jedyna wygodna pozycja - na leżąco - sprawiała, że zasypiałam z dzieckiem przy piersi... Potem było jeszcze trudniej, bo z czasem stawał się co raz większy i cięższy. Fakt, doszłam do wprawy, ale... czemu nie ułatwić sobie życia? Myślę, że teraz nie będę miała tego kłopotu, a karmienie stanie się jeszcze przyjemniejsze i łatwiejsze.
Kojec przyda się również wtedy, kiedy zajdzie potrzeba, że maluch będzie leżał np. na naszym łóżku - zostanie osłonięty jego bokami, a one zabezpieczą go przed niekontrolowanym przekręceniem się i upadkiem. Jak to sprawdzi się w praktyce? Napiszę za parę miesięcy w części 2 tego wpisu.

A oto przykładowe zastosowania poduchy w obrazkach:


Kojec wykonany jest z bardzo przyjemnego materiału, wsad jest odpowiednio mięciutki i jak na razie nie odkształcił się. Z całości można zdjąć pokrowiec zapinany na zamek, tak więc zachowanie go w czystości nie sprawia kłopotu. W dodatku możemy sprawić sobie inny, zapasowy.
Fajne jest też to, że poduchę można schować w plastikowej torbie - dzięki czemu można zabrać ją absolutnie wszędzie - choć jej wielkość po rozłożeniu robi wrażenie :)

Minusy? Tak - jest jeden, który trochę mi przeszkadza - tj. kolorystka. Większość wzorów jest w dosyć jasnych kolorach co (jak dla mnie) jest nie praktyczne. Poza tym w cenie poduchy mógłby być dołączony zapasowy pokrowiec. 

Kojce Motherhood oraz inne produkty tej firmy możecie zobaczyć / kupić na stronie: http://motherhood.pl/

A co Wy myślicie o kojcu? Macie? Korzystacie?

3 komentarze:

  1. Świetny jest, ja co prawda miałam tylko fasolkę , ale polecam produkty tej firmy, są bardzo przydatne także po ciąży i okresie karmienia, fasolkę do dziś podkładam pod głowę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również używałam i wierzcie mi w ostatnich miesiącach był nieoceniony.. Kręgosłup w końcówce ciąży odmawiał mi posłuszeństwa, z trudnością się poruszałam i czułam niesamowitą ulgę gdy mogłam się na nim wygodnie położyć. Można próbować z małymi poduszeczkami "jaśkami", ale wyślizgują się i ani w połowie nie przynoszą takiej ulgi jak kojec. Szczerze polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne, proste i z milionem zastosowań! 10/10!

    OdpowiedzUsuń