Grupa wiekowa: 3+
Cena: ok.150 - 300 zł
"Cześć! Jestem Chuck!..."
Po raz kolejny usłyszałam z głośnika telewizora w okolicach świąt Bożego Narodzenia. W odpowiedzi na reklamę Kuba z oczami pełnymi nadziei pytał: czy mu kupię takie autko? Może Święty Mikołaj zostawi mu go pod choinką? A ile on kosztuje? itd. itp. Rozmowa o bohaterze popularnej kreskówki była na porządku dziennym.
Po pewnym czasie - ale nie na święta - uległam prośbą i namową synka (chcąc mu sprawić przyjemność, bo jeszcze niczego tak bardzo nie pragnął) i kupiłam - okazyjnie - Warkoczącą Gadułę.
"Dzięki ponad 50 wyrażeniom i efektom dźwiękowym oraz mimice twarzy urocza wywrotka CHUCK jest jeszcze weselsza niż kiedykolwiek dotąd. Naciśnij górną część kabiny a usłyszysz wesołe wyrażenia, podnieś samochód do góry, aby zobaczyć jak kołysze kołami i gada zabawne rzeczy. Załaduj wywrotkę, a zobaczysz jak samochód się trzęsie, aby wyrzucić wszystko z siebie. Do samochodu dołączono książeczkę z nowymi przygodami Chucka i jego przyjaciół." <--- http://www.hasbro.com/pl_PL/
Nadeszła Wielkanoc i radość Kubusia była zaskoczeniem - piski, kwiki, śmiech, podskakiwanie, euforia - tak strasznie się cieszył z prezentu od Zajączka. Pomyślałam sobie, że pewnie to jest TO! Wymarzona, wypasiona, jedyna w swoim rodzaju zabawka.
Tak było przez pierwsze parę dni. Kuba bawił się nim bardzo intensywnie co powodowało nasze niezadowolenie, ponieważ "robocik" prócz wypowiadanych fraz i dźwięków poruszając się robi strasznie dużo hałasu. Synek próbował wymyślić co zrobić, by autko zachowywało się tak jak w reklamie - tzn. bardziej reagowało na jego oczekiwania (trzęsło się, kiedy on rusza głową - chłopiec z reklamy robił podobnie). Myślę, że w małej dziecięcej główce wykiełkowało przekonanie, że zabawka może być bardziej żywa i pewnie dlatego jego zachwyt malał z każdym dniem, aż w końcu Chuck stał się ozdobą jednej z półek Kubusiowego regału. Bawi się, owszem (od czasu do czasu), ale nie z taką intensywnością jak wtedy, gdy go dostał.
Jeżeli chodzi o mnie, to od samego początku zabawka zdobyła moje uznanie - w końcu za moich czasów takich cudów nie było. Autko jest bardzo wesołe, trzęsie się, śpiewa a gdy stoi przez chwilę nie używane woła dziecko zachęcając je do zabawy lub zaczyna kręcić się w kółko jadąc przez moment na dwóch kołach. Reaguje odpowiednim zdaniem kiedy popchniemy je do przodu, albo odgłosem "cofania" gdy kierunek jazdy zmieni się do tyłu. Podnosząc je powie: "żebym tylko nie odleciał" natomiast po postawieniu na ziemi stwierdzi "jak dobrze znów być na twardym gruncie". Chucka można także "załadować" co nie pozostaje bez komentarza. Kubusiowi sprawia przyjemność, gdy wywrotka zrzuca mu klockowy "towar" i wszystko musi układać ponownie.
Bywa też, że autko zasypia - kiedy zostawimy je w spokoju zaczyna ziewać a po chwili śpi uroczo chrapiąc.
Jakość wykonania jest rewelacyjna, jak na Hasbro przystało. Sama zabawka jest bardzo ciężka - najcięższa z tych jakie mamy, ale bardzo solidnie wykonana. Nie ma ostrych kantów, a plastik jest wytrzymały i odporny na uszkodzenia. Po spuszczeniu autka na podłogę (gdy wyślizgnął się z Kubusiowych rączek) nic nie popękało, Chuck dalej działa bez zarzutu. Trochę martwiłam się o kominy - które także w trakcie zabawy "same" się poruszają - niemal byłam przekonana, że zostaną urwane, ale jednak dzielnie wytrzymały pod naciskiem małego ciałka (18 kg!) kiedy mój terminator "przejechał" przez pokój opierając się na nich. Bywa także tak, że Kubuś siada pupą na autko - nic się z zabawką nie dzieje.
Chuck posiada gumowe tylne koła dzięki czemu nie śliska się na panelach, płytkach czy dywanie. Nie ma także żadnej blokady - można jeździć zarówno w przód jak i w tył i bawić się nim jak "zwykłym" autkiem.
Chciałabym także pochwalić sposób "ukrycia" baterii - gdy mąż chciał wymienić je na nowe (bez zaglądania do instrukcji) nawet on - nasza domowa złota rączka - doszukał ich się po dłuższej chwili i rozkręceniu tego co nie trzeba ;)
Wartości edukacyjne? Ta zabawka zdecydowane ma sprawiać dziecku radość niż edukować, choć zdecydowanie zmusza dziecko do interakcji - maluch może poznać zależności przyczynowo skutkowe np. naciskając kabinę autka wprowadzi je w ruch lub sprawi, że wywrotka coś powie. Dzieci lubią uczyć się od przedmiotów - nie ważne jak to brzmi - a przez to, że Chuck jest rozgadany nawet mój mały gaduła załapał nowe słówka, których nie znał.
Plusów jest całkiem sporo, ale nie ma zabawki idealnej. Minus daję za brak regulacji głośności (pod spodem znajdziemy tylko suwak dzięki czemu Chucka można włączyć lub przełączyć na tryb "pokazowy" - czyli taki, na jakim był włączony w sklepie) oraz za wspomniany ciężar, choć zdaję sobie sprawę, że rzecz "naładowana" elektroniką nie może być lekka. Chuck wydaje także z siebie dosyć głośny hałas kiedy zaczyna się trząść czy tańczyć, ale jest to zabawka mechaniczna, więc mogę uznać to za normalne.
Baterie są dosyć drogie i jest to sześć L14 1.5V. W momencie, kiedy Chuckowi zaczyna brakować energii zaczyna się "zawieszać" wypowiadając w kółko jedno i to samo zdanie, ale jak już zauważyłam elektroniczne zabawki często "reagują" w ten sposób.
Jeszcze jednym minusem jest cena autka - niestety wielu rodziców nie stać na spełnianie tak drogich dziecięcych marzeń i gdyby nie okazja w naszym domu Chucka również by nie było.
Według producenta możemy usłyszeć od wywrotki 50 wyrażeń i efektów dźwiękowych, ale czy jest tak faktycznie - sama nie wiem, nie liczyłam, aczkolwiek przy każdym uruchomieniu odkrywamy coś nowego przy czym wiele zdań często się powtarza.
Grupa wiekowa dla której jest zabawka przeznaczona to 3+ myślę jednak, że z powodzeniem można podarować ją także młodszym dzieciom pod warunkiem, że nie wystraszą się odgłosów "ruszania".
Ciekawostką jest to, że na stronie Hasbro mamy odnośnik do obsługi klienta, gdzie można zamówić części zamienne do wywrotki.
W małym podsumowaniu uważam, że zakup Chucka był dobry - choć może dla nas nie do końca trafiony. Po mimo przekonującej reklamy nie do końca podbił serce mojego Kuby, ale myślę, że autko zachwyci niejednego prawdziwego miłośnika przygód o wesołej wywrotce.
Zapraszam Was także do zobaczenia 2 filmików z Chuckiem w roli głównej.
Witam, gdzie wymienia się baterie w ciężarówce.
OdpowiedzUsuńO matko już nie pamiętam, a już nie mamy tej zabawki. Pamiętam, że ciężko było się do nich dostać.
OdpowiedzUsuń